O złośliwej, mściwej kobiecie zwykło się mówić: "popatrz jaka jadowita żmija", a co z jej męskim odpowiednikiem? Powiedzieć "gad" o mężczyźnie, który jest zgryźliwy, niesympatyczny i cieszy się z czyjegoś potknięcia, tak czy owak brzmi to jak próba wyróżnienia. Wymyślając "imię" dla swojego bloga, a następnie "montując" go na blogerze, popełniłam błąd w nazwie. Nie zauważywszy tego faktu, pośpieszyłam powiedzieć światu, że oto piszę i o sugestie w tym temacie proszę. "Nowinę" tę ogłosiłam z "lekką nutką niepewności" na jednym z portali społecznościowych. Nie zdziwiło mnie to, że dostałam "baty", ale to, skąd poleciały one na moje plecy. Wcale nie ze strony "jadowitych żmij" płci pięknej jak można byłoby przypuszczać, ale spod pióra frustratów płci uznawanej za silną.
To nie były uwagi typu: "Kaśka, tu jest byk, popraw to" lub "lepiej byłoby gdybyś tu napisała to". Panowie po prostu "darli łacha" , bawiąc się przednio, lecząc przypuszczalnie w ten sposób swoje kompleksy, nerwice i napięcia wszelkiej maści. Szanowni Panowie Mężczyźni najwyraźniej zapominają, że zaburzeń erekcji nie leczy się tą "metodą". Ale wróćmy do mojego "byka"... Oczywiście zareagowałam natychmiast, przyznałam się do błędu i pośpiesznie go naprawiałam. Przypuszczam, że realizatorzy "linczu" nawet nie zadali sobie "trudu", by "kliknąć" w link i zawiesić choćby na 5 min oko na treści. Bo niby po co? W "Polaczkowie", kraju otwartością i tolerancją płynącym, nie trzeba być ciemnoskórym piłkarzem zdobywającym dla nas gole, by zostać oplutym i obrzuconym - w najlepszym wypadku bananami. Wystarczy próbować coś robić...
Zmień kolegów, Kochana. Bo oni się juz nie naprawią i prawdopodobnie będzie coraz gorzej... Ja błędu nie zauważyłam wcale, a treści czytam wszystkie, bo fajne są :)) i to się liczy - środek, opakowanie mniej ważne. I tak trzymaj!!!
OdpowiedzUsuńTo nie koledzy byli, tylko "bezinteresowni obcy" na pewnym "Goldenie" ;-)))
OdpowiedzUsuń