Nie wiem dlaczego Kobiety noszą rajstopy...Skończyłam z tym w wieku piętnastu lat, co oznacza kolejne dwa lata w spodniach (nie miałam pojęcia o alternatywie), a potem związek na całe życie z pończochami. Nigdy nie zapomnę udręki podczas każdych czterdziestu pięciu minut lekcyjnych, kiedy ten cholerny syntetyk, z którego wykonane były owe cieliste rajstopki, przyklejał mi się do tyłka powodując koszmarne swędzenie skóry pośladków i ud. Wierciłam się na krześle niczym pies usiłujący pozbyć się robaków za pomocą ruchów saneczkowych. Dostawałam szału również wtedy, gdy jedna upierdliwa nogawka skręcała się uporczywie na 5 minut przed wyjściem, a ja nie miałam czasu, by kontemplować przyczynę skrętu. Wyobrażam sobie również Wasze miny Dziewczyny w sytuacji, kiedy to zakładacie zupełnie nową parę, a w tym momencie, w jednej nogawce "leci" Wam oczko. Każda z nas myśli wtedy: Co robić, co robić??? No przecież nie wyrzucę...to może założę pod spodnie...a może lakierkiem by tak zamalować (punktów "łapania oczek" już nie ma)...W rezultacie, w szafach leżą zapomniane pary rajstop, które czekają na "właściwy moment".
Za szczyt absurdu uważam zakładanie tego "dziadostwa" pod spodnie.
Czy rajstopy grubości przeźroczystej folii kuchennej naprawdę grzeją? Mnie nigdy w nich nie było cieplej, najwyżej tylko wilgotniej. Efekty zapachowe "ugrzania" odczuwam podczas każdej wizyty w siłowni, kiedy to panie przestępują do ablucji
i wyłuskują swoje ciało z tego specyficznego kokonu. A co takiego ekscytującego jest w matowym klinie miedzy nogami?
Byłam kiedyś na występie "Czipindejsów" i nigdy nie zapomnę miny jednego z nich, gdy po wybraniu atrakcyjnej damy z tłumu rozgorączkowanych kobiet, posadowił ją na krześle, umieszczonym na scenie, a następnie klęknął, rozsunął jej nogi i...zamarł niemal zderzywszy się twarzą z imponujących rozmiarów klinem. Nie próbował nawet udawać, że kontynuuje wcześniejszy scenariusz. Wystrzelił z kolan jak z procy i wykonał improwizowany taniec indiański wokół "klinowej panienki".
Nie mówcie mi tylko o względach praktycznych. Para rajstop kosztuje od ok. 6 do nawet 30 zl. Jedno oczko załatwia sprawę tzn. całe rajstopy. Za ok 6-7 zł kupuję pończochy (niesamonośne), gdzie w opakowaniu znajdują się 4 sztuki. Jeżeli więc "trzaśnie" jedna, zostają jeszcze trzy, co pozostawia do dyspozycji nadal więcej niż jedną parę. To względy ekonomiczne. Teraz estetyczne: noga w pończoszce wygląda pięknie. Pomimo, ze faceci nie odróżniają rajstop od pończoch, sukienki od spódnicy, brwi od rzęs, a henny od gehenny - wiedzą co im się podoba i potrafią to wskazać palcem. Wreszcie względy praktyczne: Zepsutą pończochę możesz dyskretnie zmienić nawet w tramwaju, co jest raczej niemożliwe w przypadku rajstop, które wymagają ruchu podciągającego pod biust oburącz i kilku przysiadów oraz wymachów kończynami dolnymi po to, by leżały dobrze. Wracając z pracy latem i przechodząc w tryb "rest", możesz zacząć szykować się pod prysznic już w aucie, pozbywając się np. na czerwonym świetle po jednej nogawce.
I jeszcze jedno...nie zostawiaj paska i pończoch na fotelu pasażera lub w schowku, gdy oddajesz auto do serwisu. W przeciwnym razie może się okazać, że masz olej silnikowy w chłodnicy. ;-) Kwestię "mobilności" w sytuacjach intymnych pominę, bo wydaje się być oczywista. Wreszcie ostatnia, najważniejsza sprawa: Im więcej powietrza tym zdrowiej...
I jeszcze jedno...nie zostawiaj paska i pończoch na fotelu pasażera lub w schowku, gdy oddajesz auto do serwisu. W przeciwnym razie może się okazać, że masz olej silnikowy w chłodnicy. ;-) Kwestię "mobilności" w sytuacjach intymnych pominę, bo wydaje się być oczywista. Wreszcie ostatnia, najważniejsza sprawa: Im więcej powietrza tym zdrowiej...
Przekonałaś mnie! Zwłaszcza tym tramwajem. Co prawda nie jechałam nim jakieś 30 lat, ale... ale!! zawsze trzeba być przygotowaną!! Jak z bielizną pod kolor butów i makijażu ;))
OdpowiedzUsuńMając dwadzieścia parę latek, jechałam tramwajem i zrobiłam taki "wykon". Zapewniam, że to czynność dyskretna i możliwa ;-))
OdpowiedzUsuńMowiac z meskiej perspektywy to rajstopy sa swego rodzaju afrodyzjakiem. Nogi wygladaja lepiej w rajstopach, kobieta jest bardziej seksowna...
OdpowiedzUsuńCo prawda ja od wielu lat nie zakładam rajstop - być może głównie z powodu notorycznego noszenia spodni ..;)
OdpowiedzUsuńAle jest jeden argument "za" ..otóż one czasami nieźle zastępują gorset lub bieliznę korygującą.
Trzymają po prostu wszystko w kupie i wyszczuplają zarówno uda jak i biodra lub brzuch a czasami także talię. Oczywiście nie wszystkie, tylko te dobrze dopasowane z lycrą.
I to jest chyba ich jedyny plus. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpodnie znają wszyscy, bez względu na płeć, wiek czy preferencje. Ich w dowolnej stylówce nikogo nie dziwi. Przywykliśmy do tego.
OdpowiedzUsuńDla męskiej części społeczeństwa kobieta, która decyduje się na założenie rajstop chce się wyróżnić. Jest to miłe doznanie estetyczne dla oka, czasami dające efekt WoW przy dobrze dobranej stylizacji.
Faceci już bardzo dobrze odróżnią rajstopy od pończoch, sukienki od spódnicy itd. Współczuję autorce, że ma takie towarzystwo panów z taką niewiedzą. Może najlepiej zacząć od edukacji partnera a który jak widzę też nie wie o co chodzi. Wrzucając wszystkich do jednego wora to jest jedna z najgorszych rzeczy w ludziach!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noszące i obserwujących :)
Jak wynika z powyższych komentarzy - nie wszyscy Mężczyźni rozróżniają...A Pan Anonimowy, winien sobie współczuć...nieumiejętności czytania ze zrozumieniem i...niedowidzenia :-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrochę dziwi mnie popularność posta. Ten jednak zajmuje czołowe pozycje od kiedy zaglądam na tego bloga. Czasami zadajemy pytania na które nie ma odpowiedzi. W końcu to kwestia gustu, poczucia estetyki, mody.
OdpowiedzUsuńOdróżniają, odróżniają... przynajmniej ci normalni. Nigdy w życiu nie myliłem pończoch z rajstopami ani spódnicy z sukienką. W tekście miało być zabawnie i było, ale że przesada to fakt więc trochę zgodzę się z poprzednikiem. Co do słynnych historyjek o tym jak to faceci nie odróżniają brwi od rzęs to po prostu nie wierzę tak głupim być chyba nie można... a jeśli można świat się kończy... dobrze w takim razie, że tyłek od głowy odróżniają. Brak zainteresowania tym co na nogach żony to może ignorancja ale można wybaczyć jednak co na swojej twarzy się ma to wypadałoby chyba wiedzieć będąc homo sapiens. Henna jako barwnik to już w starożytności była używana. Poprzednie komentarze może tych o których jest mowa w poście czyli nierozróżniających a może uważających rajstopy również za seksowny element kobiecej bielizny/garderoby wbrew powdzechnemu stereotypowi że tylko pończochy są sexi. Mnie tam podobają się kobiety w rajstopach również i nie poczułbym się "zniechęcony" widokiem ani takich z klinem ani bez klina, bardziej zależałoby od grubości i koloru. No ale "o gustach się nie dyskutuje".
OdpowiedzUsuńKażda kultura generuje różne symbole, którym nadaje się takie bądź inne znaczenie. Oczywiście każdy symbol ma swoje znaczenie podyktowane kontekstem w jakim funkcjonuje (np. kulturowym, społecznym, politycznym). Z marketingowego punktu widzenia rajstopy są genialnym produktem. Wymyślono je w połowie ubiegłego stulecia. Przetrwały do dziś praktycznie w nienaruszonej formie omijając wszelkie rewolucje w świecie mody. Zostały zaadoptowane we wszystkich częściach świata. Przypisano im etykietki, które są stale obecne w świadomości masowej. Problem z popytem praktycznie nie występuje. Czegoż chcieć więcej.
OdpowiedzUsuńJa lubię patrzeć na damskie nogi noszące rajstopy :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie rajstopy są o wiele wygodniejsze od pończoch. Tak, jak napisała jedna z komentujących "trzymają wszystko w kupie". Szczerze mówiąc nawet nie przepadam za pończochami, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia. Sama noszę rajstopy dość często, bo po prostu je lubię i chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu pończoch. W tanich rajstopach może i puszczają oczka, ale to raczej do tyczy tych cielistych. Zresztą z tanimi pończochami jest tak samo. Najczęściej nosze grubsze, niekiedy bawełniane rajstopy, wiec problemów z oczkami nie mam. Ponadto rajstopy bawełniane nie przysparzają większości wymienionych przez Ciebie problemów. Skóra w nich oddycha normalnie i nie przyklejają się do tylka :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
Jestem facetem i rozróżniam. Pończochy sprawiają wrażenie ciut dłuższych podkolanówek i są antyseksualne. A rajstopy... No cóż (nie)zakrywają nie tylko nogi, ale też "strategiczne" obszary ciała :-) Są bardzo seksowne, mnie kręcą nawet gdy są pod spodniami ;-)
OdpowiedzUsuń