No i przyszedł ten moment, którego obawia się każdy, od kogo oczekuje się się inwencji twórczej. Przyznaję, że nie mam inwencji, nie mam weny, nie mam motywacji. Chyba nawet nie mam "dziś" talentu. Ale za to mam sprawcę, którego mogę bez wyrzutów sumienia obciążyć odpowiedzialnością za taki stan rzeczy. Sprawcą jest On! A dlaczego? Bo zwyczajnie "Go"...nie ma!
Nie ma żadnego "Onego", co to bym mogła wzdychać do myśli tematycznie powiązanych z jego ciałem choćby, bo przecież - z jakim uporem w zakłamanie by nie iść - ciało jest niezwykle ważne. "Wnętrze jest ważne, nie ciało"- słyszę na każdym kroku. Skoro tak, to po jaką cholerę człowiekowi skóra? Już wyobrażam sobie Biedronkę czy inny "markiet' , pełen nieobleczonych ciał, w których "walają się" zdezorientowane organy. Tak, to szczególny dowód na zupełną nieistotność ludzkiego poszycia zewnętrznego. Ale nie o zasadności istnienia poszczególnych części człowieka chciałabym tu dziś...
Bo jakby "On" jakiś był, taki z przyjaznym dla oka mego "poszyciem" i pachniał tak, by mi rozum odbierało, gdy pochyla się, by mi miękkim "niedźwiedzkim" głosem do ucha zaszeptać... żeby tak nie tylko "niezobowiązująco" chciał ze mną, a i trochę mocno bardzo czuły był, odpowiedzialny, romantyczny, silny jak tur, delikatny jak bławatek (heheh skąd ja wzięłam bławatek?), z dużym wzrostem, mocnym zarostem...do pracy by chodzić chciał, a po pracy chętnie by wracał do mnie, umyłby mi plecki
i rozpuszczony wosk eteryczny ze świeczki wmasowywałby we mnie z zapałem, ani skrawka ciała mego nie pomijając...
i "drobnych" moich wad nie widział - jak gęba rozdarta na przykład, czy tendencja do monologów o pretensje się opierających... gdyby tak przytulać się do mnie chciał bardziej niż kołdra moja i na torsie jego mocnym i owłosionym głowę swoją składać bym czasem mogła, w czółko czule bym mnie całował i w oczko...za dupami na ulicy "rybim okiem" by nie łypał, wierzyłby w słowa swe, gdy mówi żem najpiękniejsza i najmądrzejsza ze wszystkich istot na świecie... noo...to tyle tylko, by mi w sumie wystarczyło i pisać bym o czym miała...a tak...susza panie susza...
Święta prawda! Tez tak chce ...
OdpowiedzUsuńBędę okrutna... ja tak mam... :))
OdpowiedzUsuńTacy mężczyźni nie występują w przyrodzie...a Czarodziejka jest fantastką i marzycielką
OdpowiedzUsuń