Gdy miałam szesnaście lat chodziłam z takim jednym, siedem lat starszym chłopakiem. Tak, tak - wiem co by było gdyby się wydało. Wspominam o dojrzałości jegomościa, bo w tym wieku wypada już rozróżniać znaczenie słów. Pewnego razu postanowiłam się dla niego trochę upiększyć, dlatego poczerniłam sobie brewki i rzęski henną. Podczas spotkania mój luby uważnie mi się przygląda, niemal studiuje - lecz bez zrozumienia - moją twarz, po czym jego lico się rozjaśnia, bo widać własnie Kolumbem - w swoim mniemaniu - został. Po krótkiej chwili od rozbłysku na twarzy, z jego ust pada pytanie: "Kochanie, robiłaś sobie gehennę?" Pamiętam dokładnie, że poskładałam się wtedy ze śmiechu.
Wczoraj jestem z moją córą w Rossmannie, rozdzielamy się na chwilę, bo dziecko szuka czegoś, a ja czegoś innego. Po chwili dopada mnie mój Skarb z twarzą w pąsach i piorunami w oczach i syczy przez zęby: "Mamo, to jest w końcu henna czy gehenna, bo powiedziałam do ekspedientki, ze szukam gehenny???".
Umarłam ze śmiechu i w konwulsjach z tego samego powodu po raz drugi w życiu.
Historyjkę o gehennie opowiadam tak często, że dzieciakowi się totalnie pomieszało co jest co, a to przecież ważne by hennę od gehenny odróżniać. Pierwszą można stosować nawet raz w tygodniu, a drugiej z taką częstotliwością raczej nie polecam.
Kasiu i Aniu,
OdpowiedzUsuńz okazji Dnia Kobiet przesylam Wam ( a także wszystykim innym istotom, które przechodziły, przechodzą lub niewątpliwie bedą przechodzić gehenne z facetami��) tę oto piosenkę- chyba nikt inny nie potrafi w taki prosty i piękny sposób mówić (i śpiewać) o Kobiecie...
http://youtu.be/da44IL8KaAw
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej Ł.
Nie potrafię wyrazić wzruszenia pomimo, że przecież "bajkopisarką" jestem...To jeden z najpiękniejszych utworów jakie znam. Mam gęsią skórkę za każdym razem gdy go słyszę...
OdpowiedzUsuńGorąco dziękuję.
K