poniedziałek, 15 lipca 2013

Lepsze dzieci

Pojechało moje Dziecko na obóz po raz kolejny. Od razu zaznaczam, że Dziecko święte nie jest, więc żeby mi tu zaraz nie było, że swoje gloryfikuję, a psy na obcych wieszam.
Dlatego właśnie, że Dziecko nie Anioł, z Aniołami z "Dobrych Domów" posłałam, bo tam ponoć Lepsze Dzieci rosną.
Myślę sobie: "Niech na mojego Szatana trochę świętości spłynie, to może lepszy się stanie mimo, że i tak nad wyraz dobre Dziecko mam. Okazuje się, że płonne nadzieje moje, bo w "Dobrych Domach" - podobnie jak i w "dobrych aptekach", "dobrych sklepach", "dobrych księgarniach" i tym podobnych "dobrych" miejscach badziewie można znaleźć takie samo jak wszędzie i - co gorsza - bez większego wysiłku się to odbywa.
"Dobry Dom" niestety nie gwarantuje dobrych manier, ładnego języka i szacunku do innych. Dzieciaki bluzgają jak szewce, oglądają porno, gnębią młodszych, niszczą cudzą własność, przejawiają zachowania rasistowskie w tym niechęć do Żydów, objawiającą się opowiadaniem niewybrednych kawałów, nie mając pojęcia o czym bredzą. To jednak nie dzieci wina jest lecz "Dobrych Domów", w których nie działa żadna kontrola rodzicielska ani opieka ludzka, bo pieczę nad nieletnimi sprawuje Ojciec Komputer i Matka Telewizor...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz