Może i ja bym napisała coś o Super Mężczyźnie - takim wiecie... poukładanym, pachnącym, pięknie przystrzyżonym, życiem nie znudzonym, w Kobietę zapatrzonym, w łożu diable wcielonym, poza domem aniele, jednak nie przesiadującym w kościele we wszystkie niedziele zamiast ze mną w kinie...
Ja bym chętnie napisała, że oto właśnie poznałam ostatnio Jednego Takiego - Dżentelmena szarmanckiego, troskliwego i czarującego, jak Apollo pięknie zbudowanego, nieustannie uśmiechniętego, robotnego, tak jak lubię - na torsie owłosionego, o mój permanentny komfort bytu dbającego...
Napisałabym nawet i więcej o Nim, ale... zaraz się może i znowu okaże, że mi się znowu coś wydawało, że mi się zauroczenie z czymś tam innym pomieszało... a poza tym... pisanie o ideale i w pisaniu i w czytaniu strasznie nudne jest... a poza tym... to "Szczenię" jest strasznie młode, więc wzięłam sobie na luz i ochłodę... Kofta Krystyna pisze w artykule "Przeźroczysta Kobieta" o pociągu Płci Przeciwnej Starszej do Płci Przeciwnej Młodszej.
Pomimo, iż obrzydliwe to jest - w ustach starych satyrów nie raz słyszałam hańbiącą prawdziwego dżentelmena i ośmieszającą siwą głowę - maksymę: "Może być nawet czternastolatka, byleby młodo wyglądała".
Nigdy - podobnie jak Pani Kofta - nie słyszałam podobnego twierdzenia w ustach Kobiety, dlatego i ja się o takowe nie pokuszę i z szacunku dla samej siebie oraz w trosce o to, by takiego dobra rzadkiego nie popsuć, zostawię mojego jurnego "Źrebaka" w spokoju...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz