Pod drzewem
leżałam
z Tobą.
Nocą którą?
Nie wiem.
Krople deszczu
policzki moje
pieściły,
resztki napięcia
z mej twarzy
zmyły.
A Ty
tak blisko
ust moich
oddychałeś
tak blisko
usta swe
moich ust
trzymałeś.
Czułam dłoń
Twoją pod
moimi
lędźwiami.
Czułam jak
ściskasz
skórę mą
palcami.
Jak włosów
moich zapach
nozdrzami
wdychasz.
Jak się raz
na mnie
otwierasz,
a raz
się zamykasz.
Czułam jak
wewnątrz
ze sobą walczyłeś,
jak honoru
mojego walecznie
broniłeś.
Bom sama
się bronić
już nie umiała,
bom bronić się nawet
już sama nie chciała.
Pamiętam jak
wstałeś i
w gorączce
wzrokiem
wodząc
dłoń mi podałeś.
Jak opanować
emocje
umiałeś.
Lecz nic już
nie było
tak jak
przed chwilą...
Niechaj takie
minuty
życie
mi umilą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz