sobota, 9 listopada 2013

How deep is your love?

Słucham sobie Bee Gees i ich kawałka o wymownym bardzo tytule... Świeżo po babskim spotkaniu jestem (całuję Was Dziewczęta;-)), na którym jeden temat zazwyczaj eksplorowany jest namiętnie... MĘŻCZYŹNI!  Może to i niedobrze, ale wolę w takich babowych spotkaniach uczestniczyć niż w tych, poświęconych chorobom, obgadywaniu innych bab i wiecznemu utyskiwaniu na mężów.
Na naszych "mytyngach" raczej radość przebija z faktu płynąca, że mężczyźni SĄ, czasami tylko mącona żalem, że jest ich mniej niż kobitek, a tych dobrej jakości - jak na lekarstwo niestety. W efekcie wielogodzinnych rozmów, wyłoniło się samoistnie kilka typów męskich...
Okazuje się, że Facetów dzielimy  - po pierwsze - na Mężów ( gra wstępna (???) - maks 40 sekund, sex właściwy - maksymalnie pięć minut, miłość francuska - czyn heroiczny przez to niemożliwy do wykonania). Kolejna grupa to "Maskoty" ( gra wstępna - kilka godzin lub kilkanaście dni, sex właściwy - wielokrotnie i jak najdłużej, miłość francuska - jeśli występuje to w wykonaniu mistrzowskim) i wreszcie - "Świry", czyli Maskoty Popsute (żadne czynności już nie występują). Wyróżniamy także Mężczyzn "Szyby", czyli tych, których zauważać nie chcemy - głównie przez wzgląd na ich wątpliwą atrakcyjność wielopłaszczyznową. Należy podkreślić, że wraz z postępującym wiekiem dam, grupa Mężczyzn - Szyb sukcesywnie maleje, czego dowodem są zastępy Kuguarzyc polujących nieustająco i na co popadnie - czyli buszujących w każdym przedziale  - nie tylko wiekowym - "ofiar".
Tak sobie miło gaworzyłyśmy, śmiejąc się z tego wszystkiego lecz głównie z samych siebie, a teraz siedzę w pozycji "kulka" w czułych objęciach kocyka i konstatuję, że żarty żartami, ale to wszystko nie ma znaczenia, bo - tak naprawdę - większość z nas chciałaby po prostu czuć te cholerne motyle w brzuchu i móc z ogniem w oku zadać swojemu Mężczyźnie pytanie: "How deep is your love ?"...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz