jak łyżeczkę w szklance
albo co gorsza w małej filiżance
Raz czuję przestrzeń
by w Tobie zaginąć
raz znów ciasno tak w piersiach
że można odpłynąć
Oddech mi zabierasz
to znów dech oddajesz
Raz blisko mnie jesteś
to znów z dala stajesz
Miejsca na gram ciepła
nawet nie zostawiasz
Radość raz mi wielką
a raz ból mi sprawiasz
Raz wkładasz mnie w siebie
to znów mnie wyciągasz
i tak wciąż
i tak w kółko
w gry mnie swoje wciągasz
Bliżej raz
to znów dalej
Raz cieplej
raz chłodniej
przecież mi nie chodzi tylko o:
"ściągnij spodnie skarbie, załóż skarbie spodnie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz