A właściwie czas anty - koncepcyjny. Tak jak nie warto faszerować się pigułami antydzieciowymi w czasie posuchy seksualnej, tak nie ma co pisać o niczym w czasie, gdy nie dzieje się nic szczególnego. U mnie nie dzieje się nic poza tym, że dzieje się wiele... rzeczy emocjonalnie nieistotnych. Przeprowadzam się tylko po raz setny w życiu i - prawdopodobnie - nieostatni. Przy dwudziestym obiecywałam sobie, że kolejny raz będzie "last". Musiałam wprowadzić poważną korektę do tego planu. Dziś wprowadzam korektę do swoich poglądów, ale o tym kiedyś... gdy się już upewnię. By znowu nie musieć wprowadzać korekty... do korekty...
poniedziałek, 24 lutego 2014
piątek, 14 lutego 2014
Walentyna

niczym rzeki strumień
toczą się w me oczy
wywołując rumień
och jakże to miło
ach jakże to cudnie
tylu "wielbicieli"
jeszcze przed południem
długie esemesy
długie róż łodygi
w bojach zaprawieni
ślą je stare wygi
widać taka właśnie
Walentynek rama,
bo na co dzień jam wciąż
sama sama sama
zatem moi drodzy
tu pyta dziewczyna
kto się dziś odważy
pójść ze mną do kina? 8-))
wtorek, 11 lutego 2014
Ogłoszenie wielkoformatowe czyli Kobieta do wzięcia

Z niejednego jednego talerza już razem jadłyśmy, z niejednego piekła się nawzajem wyciągałyśmy. Też Dziewczyna bez przydziału. O, albo Kama - młoda, urodziwa, zgrabna "Cholera Jedna" jak nie wiem co i niezniszczalna jak radziecki T-72. Glut pewien wredny hen w świat ją wywiózł i z dzieciakami zostawił. Sama się z telewizora języka nauczyła, szkół kilka skończyła, do pracy poszła, ale... SAMA. Powiecie mi Panowie o co chodzi? A konkretnie powiecie mi czego Wy chcecie, że takich Skarbów nie widzicie i nie bierzecie? Chyba nie wiecie ile dobra chodzi po świecie...
Gdybyście jednak szukali fajnej Dziewczyny do czegoś więcej niż "znajomości bez zobowiązań" - dysponuję kilkoma ciekawymi namiarami. Co jak co, ale serce mam dobre, więc z radością posłużę pomocą. :-))
środa, 5 lutego 2014
Oddaj Rybę ! Historyjka prawdziwa

No, to teraz już przynajmniej wiem, że "rybów" na kiblu czyścić nie należy, bo znikają u sąsiadki no i obiad licho bierze...
wtorek, 4 lutego 2014
niedziela, 2 lutego 2014
"Da pani taniej"

Inna młoda i przedsiębiorcza osóbka opowiada mi jak to masując przy stole godzinami ciała i cielska różne, narażona jest na wszelakie niebezpieczeństwa i jak zdzierać każdy grosz klient z niej próbuje. I znowu podobna historia; Przyjeżdża schajcowana na solarium, blond kręcona piękność w futrze do ziemi, zsiada ze swojego trzystukonnego osiołka terenowego i w pierwszych słowach, tuż po "dzień dobry", zaczyna jęczeć, że jest biedna, nie ma pieniędzy, bo jest kryzys i prosi tonem człowieka przegranego:"niech da pani taniej". Ta sama niewiasta to samo mówi u mojej zaprzyjaźnionej doktorki, chcąc sobie "naprawić ryj" za darmo prawie. Zastanawiam się jak można tak bardzo nie mieć wstydu... Zastanawiam się dlaczego to tak na odwrót jest, że człowiek, który naprawdę nie ma pieniędzy robi wszystko, by tego nie okazywać, bo wie, że to przecież żadna chluba nie mieć, a ten co ma (i z dumą fakt ten prezentuje otoczeniu) - dziada pełną gębą z siebie robi i cieszy się jak dziesięć złotych na bliźnim przykroi. Myślę, że dzieje się tak wtedy, gdy człek prosty, nieskomplikowany i genetycznie ograniczony wszechstronnie, cudem jakimś do majątku dochodzi i - co zrozumiałe w pełni - nie rozumie, że status zobowiązuje. Dlaczego tak się dzieje? Nie żyłam w czasach, gdy student był marką, wyróżnieniem, ważną funkcją. Nie było mnie jeszcze wtedy na świecie, gdy student wiedział, że bycie studentem to nobilitacja i, że nie wolno mu złamać nienagannego wizerunku swojego oraz uczelni, którą reprezentuje. Jak jest dziś? Byle "Burek" może skończyć studia. Wystarczy zapłacić. Potem ten "Burek" ze swoim wrodzonym sprytem i naturalną w jego środowisku bezczelnością robi pieniądze i płaci za miejscówkę w "wyższych sferach" to znaczy wśród inteligencji, a - jak powszechnie wiadomo - w dzisiejszych czasach inteligencji w wyższych sferach tyle, co rodzynek w cieście z torebki...
Subskrybuj:
Posty (Atom)