niedziela, 4 września 2016

Real MAN

Wkurzam się czasem na Mojego, że niewrażliwy na moje cierpienie, że zaszyty w swoje myśli jak za komuny dolary w podszewkę marynarki, że obojętny na moje zmartwienia, że gazetę czyta jak ja wrzeszczę, że jak już mi się uda wreszcie zmusić do jakiejś reakcji, to brzydkie mi rzeczy mówi, że przeprasza za rzadko, że obraża się za często, nie słucha zbyt uważnie, że mówi za mało, że tak mnie wkurza, że i leżakiem szurnę po balkonie i pilotem rąbnę o podłogę, a łaciński język rozwijam w tempie imponującym. Ale wiem, że właśnie takiego chcę i, że prawie każda dojrzała Kobieta takiego właśnie by chciała chcieć mieć. Bo dojrzałe Kobiety już się nabyły z dupami wołowymi, życiowo nieudolnymi, z premedytacją spolegliwymi, z wyuczoną niezaradnością, z fachową bezsilnością, z brakiem ikry, z brakiem celu, ze śliskim na inne baby okiem i z tępo na wybrankę swoją skierowanym wzrokiem. Mój taki chropowaty jest czasem, ale nigdy nie pizdowaty i  nigdy nie mówi, że się nie da, że nie umie, że później, że nigdy, że po co. Nauczyłam się w życiu być harda i twarda i wydawało mi się, że taka samodzielność totalna mnie jara. Dziś jestem spolegliwa bardziej i  - nad czym nie mogę wyjść z podziwu - to mnie cieszy i daje  radość. Bo nie jestem już samotna. Lubię jak Mój jest zazdrosny, bo Były zazdrosny nie był. Lubię kiedy jest upierdliwie uparty i zawzięty, bo wiem, że to dowód na odpowiedzialność za mnie i rodzinę i wiem, że nie rozłoży rąk i nie stanie jak mameja w sytuacji podbramkowej tylko będzie walczył. Kiedy już wreszcie nauczyłam się być kobietą, niczego nie straciłam...Facet powinien też pogłaskać swoją kobietę po włosach, chcieć robić jej niespodzianki, kupować kwiaty, zawstydzać ją kolejnym prezentem bez okazji i mieć potrzebę chwalenia się nią na mieście. Nie, nie uważam, że to jest seksistowskie podejście. Uważam, że Kobieta ma prawo i obowiązek być kobieca i winna mieć zakaz obcinania jaj swojemu Mężczyźnie. Jako eks twardzielka wiem, że głupia byłam próbując być jak mężczyzna. Takie twarde sztuki wyją w poduchy, gdy nikt nie widzi. Ja sobie wyję obecnie kiedy chcę i nie łajam się bynajmniej, że to takie "niemęskie". Czasem mam z tego korzyść, bo Mój mnie potem przytula jeszcze bardziej i kocha jeszcze mocniej. Bo każdy chce się czuć komuś potrzebny, a tak się właśnie czuje człowiek, gdy kogoś wspiera i pociesza. A po co twardej Zośce Samośce czuły facet jak ona przecież nikogo nie potrzebuje? No to jak pokazuje światu, że nie potrzebuje, to nie ma. Proste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz